czwartek, 21 lutego 2013

Elancyl i bańkowanie czyli walka o piekną skórę bez cellulitu:)

Witajcie,
choć za oknem sypie śniegiem i wiosny nie widać, ja zaczęłam już myśleć o wiośnie i lecie, kiedy to , chciał, nie chciał trzeba będzie pokazać kawałek nogi ;)
A, że ciągle brak czasu na systematyczne ćwiczenia ratuję moje ciało kosmetykami i masażem bańką chińską:)
Firmy zasypują nas ciągle  nowymi preparatami antycellulitowymi , jaki wybrać?
Ja od paru lat jestem wierna Galenicowemu Elancylowi.


Dlaczego akurat ten produkt?
Przede wszystkim dlatego,że  jednokrotna aplikacja zapewnia skuteczność przez 24 godziny:)
Nie zawiera parabenów , nie pozostawia lepkiej, tłustej warstwy i można się od razu ubrać bez czekania aż się wchłonie:)
Cena też przyzwoita jak na dobrą markę,  200 ml 86zł , ja zamawiam w dwupaku w aptece slonik , tu podaję link jak ktoś miałby ochotę:


http://www.aptekaslonik.pl/prod_info.php?c=266&products_id=19751&n=elancyl-cellu-slim-zestaw-krem-na-cellulit-wyszczuplajacy-celluslim-2x200ml-gratis-2x-olejek.html






Elancyl działa dwukierunkowo :

*  zawiera składniki aktywujące i zwiększające skuteczność spalania tłuszczów :

- Cerkopia - roślina z rodziny morwowatych , występuje w wilgotnych lasach podrównikowych Ameryki Środkowej i Południowej

- Kofeina

działanie ich ułatwia rozbijanie tłuszczu i ułatwia ich usuwanie

- Wyciąg z gałęzi jabłoni - zapobiega gromadzeniu się tłuszczu
- Ekstrakt z pieprzu syczuańskiego - ogranicza tworzenie się nowych komórek tłuszczowych

* a za ujędrnienie bierze odpowiedzialność :

- Bluszcz - zwiększając elastyczność i jędrność skóry poprzez stymulowanie syntezy elastyny i kolagenu , wspomaga również  drenaż i eliminację nadmiaru płynów z tkanek.

Obietnice producenta:
1) Efekt wyszczuplenia już po 7 dniach
2) Wyraźnie wygładzona skóra
3) Smuklejsza sylwetka

ad 1) ja nie zauważyłam po 7 dniach , ale po około 2 miesiącach stosowania
ad 2) rzeczywiście wygładzenie skóry jest niemalże natychmiastowe
ad 3) moja sylwetka zmieniła się po wprowadzeniu w życie zasad zdrowego odżywiania się:)

 Stosuję ten kosmetyk codziennie rano, bardzo szybko się wchłania , ma postać żel-kremu i delikatną, nienachalną nutę, dobrze nawilża, a skóra jest elastyczna.




200ml wystarcza mi na około 2 tygodnie, buteleczka ma dozownik, uważam ,że za mały otworek bo ciężko się wyciska, ciężko też przeciąć opakowanie żeby wyskrobać resztki, których zostaje dość sporo na ściankach, ale to chyba jedyne moje "ale" do tego produktu:)


Drugim preparatem z tej serii jaki obecnie mam to Elancyl dedykowany na brzuch i talię,i tu chyba nie będę Was zanudzać opisem bo mam już swoje zdanie : nie ma większego sensu kupować specjalnie tego na brzuch, no chyba, że macie problem tylko w tej okolicy,bo cena wyższa a pojemność mniejsza:(




Kupując go myślałam, że bedą bardziej spektakularne efekty, działanie jest takie same jak wyżej opisywanego żelu, tyle,że konsytencja mi bardziej odpowiada i jest bardziej wydajny :



Koncentratu na brzuch już nie kupię ;)

Pewnie czekacie na te bańki chinskie:) dużo teraz się słyszy o ich dobrym działaniu antcell , poczytałam i ja , zamówiłam i się masuję :)






Mój zamówiony zestaw składa się z 4 sztuk niebieskich , gumowych banieczek:)
4 różne wielkości, ja używam tej średniej, pierwsza z lewej. Masaż tą bańką stosuję z użyciem oliwki HIPP po wieczornej kąpieli, ale jeśli macie jakiś preparat antycell w formie żelu też bedzie ok.
Obsługa jest banalnie prosta:), przykładamy , zasysamy i działamy!
Staram się wykonywać masaż ruchami okrężnymi, ale różnie to wychodzi, na łydkach trochę gorzej z tymi okrężnymi ruchami, ale uda i pośladki udaje mi się w ten właśnie sposób potraktować;)
Zassanie i docisk dostosować musicie do swojego progu bólu, ja przy pierwszym razie, zrobiłam sobie siniaka bo za bardzo zassałam tą bańkę, ale teraz już czuję , kiedy jest za mocno:)
Nie jest to super przyjemna zabawa, nie będę ukrywać ,że miejscami nawet boli, zwłaszcza wewnętrzna i tylna strona uda, ale czego się nie robi dla urody;)
Takie masowanie zajmuje mi około 15-20 min, choć ciągle mam wrażenie , że to za krótko..
Muszę się chyba wciągnąć w jakiś serial i podczas oglądania masować, żeby czas szybciej mijał:)
A może Wy macie jakieś pomysły na czasoumilacz podczas bańkowania? :):)


Skóra podczas masażu robi się czerwona, mocno przekrwiona, mnie zaczyna dodatkowo lekko szczypać i swędzieć.. ale mija zaraz po zakończeniu, to też chyba kwestia czasu i przyzwyczajenia, z każdym kolejnym bańkowaniem jest lepiej:)

Po użyciu , myję bańkę w ciepłej wodzie i zostawiam do wyschnięcia.
Jestem po 6 takich domowych zabiegach i zauważyłam wyraźną poprawę kondycji skóry:)
Skóra jest dużo bardziej napięta, gładka, i mięśnie bardziej zbite, w porównaniu do czasu kiedy używałam tylko kosmetków antycell.

Dziewczyny zachęcam Was gorąco do spróbowania, jeśli tylko możecie wygospodarować jakieś 20 min w ciągu dnia to bańkujcie:) zwłaszcza , że koszt zakupu tych banieczek to coś koło 24 zł:)zamówiłam również na www.aptekaslonik.pl
A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na cell? takie, które można wykonać w zaciszu domowego kąta :)
Jakie stosujecie praparaty ułatwiające tą żmudną walkę? ;)

pozdrawiam bańkując i wyczekując za oknem wiosny, ach...

 Ines

25 komentarzy:

  1. Walka z Cellulitem to chyba jedyna walka, której po prostu nie chce mi się podejmowac :( Mam calusienkie opakowanie Eveline (dosyc wychwalane) i naprawde nie moge sie za niego zabrac (użyłam ze 4 razy), a efektu chłodzenia szczerze nienawidzę!!! Baniek sie boje ze względu na moje pękające naczynka. Ale cellulit mam i musze cos wykombinowac, żeby się go pozbyć przed latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana a komu się chce?:)znam to Eveline, mi właśnie ten efekt chłodzenia najbardziej przeszkadzał, ale ma też w ofercie termoaktywne 3D, tego też próbowałam ale to znowu tak rozgrzewa, że mi, tej co zawsze zimno, było znowu za gorąco,ma działac niby 30 min, a ja miałam wrażenie , że pół nocy mnie grzeje:)no chyba , że mój M się tak mocno tulił;)może zastosuj naprzemienne prysznicowanie zimną i gorącą wodą, podobno też działa:)
      :*

      Usuń
    2. Jak kiedys bede mieć worek pieniedzy to sobie strzele serie zabiegów a salonie :D Ten Elancyl miałam, przyjemny w stosowaniu ale kurde drogi...

      Usuń
    3. worek pieniędzy też by chyba salonie nie pomógł, tyle toksyn nas atakuje z każdej strony,że nie wierzę w takie cuda... pewnie też na jakiś czas byłby spokój, a potem walka od nowa;)

      Usuń
  2. Miałam i mam kilka produktów Elanycla i jest niezły muszę przyznać, ale cena jest powalająca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, można kupić tańsze odpwiedniki, ale mi jakoś nie podpasował żaden tak bardzo:(

      Usuń
  3. ja od 2 miesięcy ćwiczę regularnie. Owszem mięsnie się wzmocniły ale cellulit jak był tak jest, może mniejszy ale jest;( muszę spróbować z bańkami);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ćwiczenia też dobra sprawa, ale trzeba mieć więcej czasu, a ja mam go za mało:)bierz w łapki bańkę i masuj!:)

      Usuń
  4. ja coś z elancyla miałam, ale nie wspominam dobrze. Nic się nie działo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może przy dłuższym stosowaniu działania, ja nieustanie wcieram:)

      Usuń
  5. Jest jeszcze jeden skuteczny sposób oprócz bańkowania, otóż fusy z parzonej kawy. Jeśli masz express do kawy w domu z młynkiem oszczędzi Ci czas na parzenie fusów, bierzesz garść fusów z pojemnika dodajesz dwie łyżki miodu - miksturę możesz mieć w kubeczku, idziesz z tym pod prysznic, bierzesz trochę na łapkę i masujesz papką uda. Tak z 5 min wystarczy. Trochę jest sprzątania po takim domowym SPA, ale efekt jest już zauważalny za pierwszym razem. Po tyg, widać znaczną różnice. Spróbuj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz, tego sposobu nie znałam:)mam ekspres ale na kapsułki:)w sumie jak bym je rozbroiła po 2 dniach nałogowego picia kawy to bym cosik uzbierała;)muszę spróbować koniecznie zwłaszcza jak po tyg jest efekt, dzięki wielkie:)

      Usuń
    2. ja próbowałam, ale był taki syf, że się poddałam :D

      Usuń
    3. trochę się tylko tego obawiam, nie wiem jak mój M na to zareaguje, bo do Jego prac domowych należy właśnie szorowanie prysznica:)

      Usuń
  6. ja z cellulitem nie walczę, bo to walka z wiatrakami.. do tego jam typ leniwca nad leniwcami, więc musiałby mi ktoś to wcierać i bańką zasysać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już jakoś wpadłam w rytm:) staram się nie mysleć o tym i traktuję to jak mycie zębów,nie chce się ale trzeba:)choć wiem , że tej walki nie wygram;)

      Usuń
    2. ja też ostatnio walczę, ale z balsamowaniem się :P tyle mi się balsamów i maseł zebrało w zapasowej szufladzie, że się zawzięłam i zaczęło zużywać :D

      Usuń
  7. Nie miałam do czynienia ani z jednym ani z drugim z opisanych przez Ciebie sposobów.
    Miejscami nawet boli? Mocne to, skubane. No, ale jak mówisz, dla urody czasem warto ciut pocierpieć^^
    Z całego serca życzę Ci sukcesu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie:)trochę boli,wczoraj kolejnego siniaka sobie "zassałam",chyba trochę przesadzam z mocą ;)ale jak to mówią ?niech moc będzie z Wami:)

      Usuń
  8. chciałam zamówić te bańki bo naczytałam się sporo o nich...jednak moje naczynka na nogach powstałe w czasie ciąży, nie pozwalają na takie zabiegi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to z banieczkami Ci nie po drodze:(, trzeba uważać z naczynkami, ja obserwuję i póki co nie pojawiają mi się:)

      Usuń
  9. Też mam bańki, jestem po 5 zabiegach i powiesz szczerze, że jestem pod wrażeniem! cellulitu jakby mniej... dzięki bogu, bo wiosna coraz bliżej! a Tobie życzę powodzenia z dalszą walką z tym paskudztwem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też widzę efekty i to zachęca do dalszej pracy:) a nie przejmuje się tym cell jakoś szczególnie, ale lubię coś w tym kierunku robić, uspokaja się moje sumienie;)

      Usuń
  10. Też mam te bańki , są super ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)