niedziela, 29 września 2013

Bobbi Brown Lip Color

Wielką fanką pomadek nie jestem, zdecydowanie wolę błyszczyki:), mam kilka w swoich kosmetycznych zbiorach bo każda kobieta powinna mieć :)
Bardzo ciężko znaleźć mi wśród pomadek odcień, który dobrze wygląda i nie przesusza ust.
Testowałam wiele, jak kolor mi się już spodobał to po chwili miałam tak ściągnięte usta, że musiałam szybko zmyć, nie lubię tego uczucia...
Dałam sobie na jakiś czas spokój z poszukiwaniami , a szukałam matowej, dobrze nawilżającej :)
Wróciłam do tematu po tym jak znajoma pokazała mi swoją, miałam ją również okazję poobserwować podczas pogawędki i picia kawy na Jej ustach.
Zachwyciła mnie trwałość, zamiast skupić uwagę na rozmowie moje myśli krążyły wokół ust ;)
Trochę potupałam nóżkami aż wreszcie wybrałam się do Douglasa i zaczęłam przebierać w kolorach :)
Dziś chciałabym Wam pokazać pomadkę, która ma wykończenie jakiego szukałam a przy okazji nie wysusza ust:)


                    Bobbi Brown Lip Color


Spośród 20 odcieni jakie są dostępne z tej serii j wybrałam na początek róż:)


Pomadka zapakowana w kartonik , charakterystyczne dla BB czarno- białe opakowanie.


Bardzo elegancka i klasyczna oprawa przykuwa uwagę 



Szminka ma kremową konsystencję i półmatowe wykończenie, zawiera masło Shea i składniki nawilżające.
W składzie:


Jest bardzo dobrze napigmentowana, gładko rozprowadza się na ustach, daje delikatny połysk, świetnie się utrzymuje i nie migruje poza kontur warg.
Nie ma wrażenia przesuszenia, nie zbiera się w załamaniach i nie podkreśla suchych skórek.
Stapia się z czerwienią warg i jest niewyczuwalna na ustach .
Zapach typowo pudrowy, mnie jakoś nie szczególnie "bierze" ten zapach ,ale tak dobrze mi się nosi to cudo, że na zapach już przymykam oko :)






Na słoczu widać dobrze wykończenie, można chyba rzec "satynowe" 

na ustach :







I cały makijaż:



Kochani, jeśli macie chęć na takie wykończenie, świetną pigmentację i duży wybór kolorów to polecam :)
Ja jestem wymagająca jeśli chodzi o usta , a zwłaszcza pomadki :) i tej 
naprawdę nie mogę nic zarzucić !
Chciałabym wszystkie 20 kolorów :D
Każdy kolor w gamie bazuje na odcieniu brązu harmonizującego z naturalnym zabarwieniem ust.
 Z pewnością zakupię jeszcze jakiś inny, bardziej neutralny odcień, choć powiem  Wam , że ten różiks zupełnie mi nie przeszkadza w noszeniu na co dzień, satynowe wykończenie łagodzi ( moim zdaniem) intensywność koloru:)
A jak Wam się podoba ?
Może macie w swoich zbiorach szminki z takim wykończeniem, nawilżające?
Polecicie coś?

Przyjemnej i słonecznej niedzieli:)
Ines

piątek, 27 września 2013

Clarisonic Mia 2 - soniczna szczoteczka do oczyszczania twarzy

Wiele dobrych opinii skłoniło mnie do pomyślunku  i w końcu do zakupu tej szczoteczki :)
Używam jej już od 4 tygodni, regularnie rano i wieczorem poświęcam 
60 sekund na oczyszczanie twarzy, mogę śmiało stwierdzić , że czynność ta weszła mi już w nawyk :D



Szczoteczkę otrzymujemy w niewielkim kartonowym pudełku



W środku znajduje się opis szczoteczki i jej funkcje :


Wszystko starannie zapakowane i zabezpieczone




W zestawie znajdziemy :

-  szczoteczkę w plastykowym etui ( podróżnym)




- ładowarkę 


- żel do mycia twarzy





Szczoteczka ta w przeciwieństwie do szczoteczek obrotowych wykonuje ponad 300 ruchów oscylacyjnych, w przód i tył na sekundę.
Dzięki temu dokładnie oczyszcza skórę nie naruszając jej naturalnej sprężystości.

Główka szczoteczki ma nakrętkę z otworkami wentylacyjnymi :



W tym zestawie jest delikatna szczoteczka Sensitive Brush Head



Do wyboru jest jeszcze kilka innych, za które już trzeba dopłacić 
i jest to koszt 109zł


Trzonek szczoteczki ( uchwyt) idealnie pasuje do dłoni, nie jest ciężka.


Na przedniej stronie są dwa przyciski, włącznik/ wyłącznik i regulacja prędkości.

Fajny patent z ładowarką:)



Nie ma tu zwykłej wtyczki tylko coś na zasadzie magnesu:)
Trzonek szczoteczki ma wpuklenia a ładowarka dwie wypustki, stykamy je ze sobą i ciach już się ładuje:)


Użycie tej szczoteczki pozwala na 6 razy dokładniejsze oczyszczenie twarzy niż przy użyciu dłoni:)


Badania przeprowadziło ponad 400 dermatologów w USA w lipcu 2012 roku

Jestem bardzo zadowolona z użytkowania tej szczoty:)
Już po pierwszym użyciu widziałam poprawę stanu skóry na czole( moja pięta A.)
Skóra była lekko zaczerwieniona, tak plackowato... po nałożeniu pielęgnacji zaczerwienienia zniknęły.. Sytuacja ta miała miejsce tylko przy pierwszym użyciu, nie wiem czy to efekt nowego działania na skórę czy zbyt mocne dociskanie szczoteczki;)
Efektu przeciwzmarszczkowego nie zauważyłam jeszcze ale producent obiecuje, że po 12 tygodniach stosowania taki się pojawi:), zostało mi jeszcze 8 tygodni:)
Moja skóra jest w zdecydowanie lepszej kondycji i nie widzę tego tylko ja, ale również moi bliscy , którzy wiedzą jak walczę z tym moim nieszczęsnym czołem:D
Skóra jest przyjemnie wygładzona, coraz mniej jest drobnych podskórnych grudeczek, zauważyłam też , że moje bardzo delikatne pory w okolicy bruzd nosowych pozamykały się:) skóra na nosie i brodzie stała się bardziej delikatna.
Żel dołączony do szczoteczki jest również na plus, ładnie pachnie i dobrze się pieni, nie ściąga skóry i jej nie przesusza, ból tylko taki ,że to maleństwo wystarczyło mi na dwa tygodnie;/
Nie mam pojęcia czy można kupić ten żel w Sephorze, nie wiem też jaka jest cena pełnowymiarowego produktu, jak wiecie - piszczcie :)

Nie żałuję zakupu tej szczoteczki absolutnie, moja pielęgnacja twarzy wskoczyła na wyższy poziom i mam nadzieję, że zaowocuje to w przyszłości:)

Kochani, jak tylko macie możliwość polecam nabyć:)
Nie jest to z pewnością tylko gadżet !

Ja skorzystałam z rabatu 10%
Dowiedziałam się ,że teraz podczas dni VIP w Sephorze - 20% obowiązuje również na tą szczoteczkę :) Warto skorzystać jeśli panujecie jej zakup:)
Dni VIP Sephora 27.09-6.10 :D

Ines











środa, 25 września 2013

Eisenberg Gel Nettoyant Demaquillant -żel do demakijażu

Demakijaż oczu i twarzy to krok , którego podczas wieczornej pielęgnacji nie lubię:/
Też tak macie ?
Jednak mimo wszystko nie odpuszczam sobie i nie położę się spać bez zmycia makijażu:)
Bardzo długo używałam mleczek do demakijażu,musiałam z nich zrezygnować jak pojawił się problem pozatykanych gruczołów na powiekach...
Opuchnięcia i grudkowy wysyp skłoniły mnie do sięgnięcia po micele.
Mam swoje ulubione płyny micelarne, ale pewnie jak każdy z Was od czasu do czasu mam chęć na zmianę:)
I tak o to w moje ręce trafił żel do demakijażu :


Eisenberg Gel Nettoyant Demaquillant





Zdecydowałam się na zakup miniaturki , bardzo lubię markę Eisenberg też za to ,że ma w ofercie mniejsze, miniaturkowe pojemności w bardziej przystępnej cenie niż cena pełnowymiarowego produktu:)


Mimo , że miniaturka, elegancko zapakowana, jest kartonik z opisem kosmetyku:)
Żel - wersja miniaturkowa , zamknięty jest z miękkiej tubce o pojemności 50ml




Zakrętka w kolorze złota, które nie ściera się podczas użytkowania, z logo marki.


Mały otworek pozwala na wydobycie kosmetyku bez żadnego problemu


Żel jest przezroczysty, półpłynny, delikatnie i przyjemnie pachnie.
Świetnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia, nawet przy pierwszym kontakcie z oczami nie wywołał pieczenia, gdzie często pojawia się to u mnie przy zmianie kosmetyku do pielęgnacji okolic oczu..
Delikatnie sunie po powiekach zmywając nawet wodoodporny makijaż.
Zawiera ekstrakty z grejpfruta i głogu, pozostawiając ożywioną skórę.
Ja stosuję tylko do demakijażu oczu, resztę twarzy traktuję micelem, szkoda mi po prostu do tych części twarzy, które nie mają elementów makijażu wodoodpornego :)
Trwałe kredki np Sephorowe zmywają się podczas pierwszego przetarcia wacikiem, tu micel  nie zawsze sobie radzi przy pierwszym podejściu, a dwufaz ja nie używam ;)
Żel podczas kontaktu ze śluzówką oka nie podrażnia jej, nie przesusza i nie ściąga skóry wokół oczu,nie pozostawia tłustej  i lepkiej warstwy:)

W składzie:




Dla mnie to bardzo dobry kosmetyk jako alternatywa dla dwufaz, które mi nie służą, a świetnie sobie radzą z demakijażem wodoodpornego makijażu.
Wydajność tego kosmetyku mogłaby być ciut lepsza...
Zważywszy na cenę jaką trzeba zapłacić, moje opakowanie to koszt około 79zł, a pełnowymiarowy produkt chyba ponad 200zł.
Mi ta tubka wystarczyła na 2,5 tyg regularnego stosowania, zaznaczam , że tylko do okolic oczu.
To używanie codzienne było skierowane na przetestowanie kosmetyku, czy nie podrażnia, nie uczula przy systematycznym stosowaniu.
Z pewnością zakupię kolejne , miniaturkowe , które będzie mi służyć już tylko do zmywania makijażu wodoodpornego :) 

Czy u Was forma żelowa  kosmetyku do demakijażu wchodzi w grę ?
Czy polecacie jeszcze jakiś produkt w takiej postaci ?
Czy pozostajecie przy micelu w każdej demakijażowej sytuacji ?:)

Ines 










poniedziałek, 23 września 2013

Lierac Prescription skoncentrowany żel matujący przeciw niedoskonałościom


Firma Lierac  została założona przez lekarza medycyny estetycznej w 1975 stając się prekursorem w dziedzinie korekcji niedoskonałości skóry, dziś łącząc wiedzę z zakresu dermokosmetyki i znajomości mechanizmów fizjologicznych , które przyczyniają się do powstawania niedoskonałości skóry stworzyła linię Prescription  opartą na 3 zasadach doskonałości.

Po pierwsze Bezpieczeństwo :

- unikalnym składnikiem jest głębinowa woda morska , czerpana ze źródła znajdującego się u wybrzeży Bretanii ( Francja) na głębokości ponad 22 metrów, jest filtrowana przez pokłady piasku i granitu naturalnie tam występujące w związku z tym odznacza się naturalną, wysoką zawartością manganu i krzemu , dzięki czemu posiada właściwości naprawcze i regenerujące, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry i poprawia nawilżenie , pomaga odzyskać skórze spójność i właściwe funkcjonowanie poprzez poprawę wymiany substancji między komórkami naskórka i skóry właściwej.

Po drugie Wyjątkowa Skuteczność :

- oparta na unikalnej i opatentowanej Technologii SKRL3 Lierac, która łączy w sobie :

* głębinową wodę morską
* prebiotyk , który sprzyja utrzymaniu równowagi naturalnej flory bakteryjnej skóry i wzmacnia jej systemy obronne
*biotechnologiczny cukier , ułatwiający zatrzymanie wody w naskórku

Po trzecie Niezwykła Przyjemność Stosowania :

- co zapewniają świeże i komfortowe konsystencje , delikatne zapachy i doskonała wchłanialność preparatów

Dziś kilka słów o :

Lierac Prescription  skoncentrowany żel matujący przeciw niedoskonałościom 



Moja cera większych problemów mi nie sprawia, wyjątkiem jest czoło, z którego niedoskonałościami walczę już jakiś czas.
Nie wiadomo po co i dlaczego :) pojawiły mi się zaskórniki, mało tego zlokalizowały się tylko na prawej połowie czoła , ot tak sobie, po prostu.
Dermatolog też nie znalazł przyczyny, walkę zaczęłam od stosowania Differinu w żelu, stosuję go jednak tylko na noc gdyż dość mocno przesusza mi skórę , poza tym podczas jego stosowania należy unikać słońca.
Musiałam znaleźć jeszcze coś , coś co będzie kontynuować bezpiecznie tą walkę w ciągu dnia:)
Wybór padł na Lierac :)




Cała zielona seria Lierac Presciption dedykowana jest do skóry z tendencją do niedoskonałośi, która charakteryzuje się nierówną i błyszczącą powierzchnią , rozszerzonymi porami i pojawiającymi się częściej lub rzadziej wypryskami.
Cechy te są wynikiem trzech podstawowych procesów:
- nadmiernej produkcji łoju
- nadmiernego namnażania się komórek skóry
- proliferacji bakterii odpowiedzialnych za stany zapalne skóry
Procesy te mogą być związane ze zmianami hormonalnymi ( okres dojrzewania, zespół napięcia przedmiesiączkowego, ciąża) stresem lub zmęczeniem .

Żel zamknięty jest w szklanej , ciemnej - brązowej buteleczce o pojemności 50ml



Regulację zapewnia technologia 18,3% SKRL3 , przywracając skórze jej naturalną równowagę , nawilżenie i właściwości ochronne.
Składniki zawarte,  stosowane w dermatologii:
- HYDROKSYKWASY(10%) - działają keratolitycznie
- CYNK - ogranicza uwalnianie mediatorów stanu zapalnego
- KWAS AZELAINOWY - nowej generacji , działa przeciwzapalnie i i przeciwbakteryjnie
- ANACIDOL BG - reguluje pracę gruczołów łojowych
- SYTENOL A - działa analogicznie to kwasu retinowego



Żel ma bardzo lekką , beztłuszczową biało konsystencję 




Dozownik nienastręczający problemów z wydobyciem kosmetyku



U mnie ten produkt spisuje się bardzo dobrze.
Stosuję regularnie od ponad 2 miesięcy.
Codziennie rano nakładam na czoło, a co drugi dzień również na całą twarz.
Skóra staje się matowa, mimo to ani razu ta emulsja nie przesuszyła mi mojej suchej skóry.
Momentalnie się wchłania , nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
Delikatnie rozszerzone pory w okolicy bruzd koło nosa świetnie zwęził.
Idealnie nadaje się pod makijaż, podkład na nim się nie roluje, nie zbiera w załamaniach, dobrze się rozprowadza.
Pachnie delikatnie, nienachalnie, zapach wyczuwalny tylko podczas aplikacji.
Bardzo wydajny kosmetyk zw względu na lekką konsystencję, 
myślę, że u mnie przy , można chyba powiedzieć "miejscowej" aplikacji wystarczy mi spokojnie na ponad pół roku ( po otwarciu kosmetyk należy zużyć w ciągu 12 miesięcy) , u mnie zużycie 1/4 flaszki :)

Zawsze bałam się stosować takiego typu kosmetyki, sucha skóra- więcej zmarszczek i szybciej ;/, ale tu duży plus dla tego żelu, nie mam uczucia ściągnięcia skóry ani przesuszenia :)

W składzie:



W skład tej serii wchodzi jeszcze :

* Roztwór keratolityczny ( 11,5 % -hydroksykwasy: 10% i cynk)- odświeżający roztwór sebo-regulujący
* Emulsja matująca ( 8,5% )
* Koncetrat dwufazowy ( 14,7%- kalamina+hydroksykwasy 10%, kwas azelainowy nowej generacji i cynk) z alkoholem, mający na celu likwidację wyprysków poprzez wysuszenie , przyspieszać resorbcję niedoskonałości, zapobiegać bliznom pozapalnym.

Do nabycia w aptekach , Apteka Słonik 97,09 zł

Polecam! ja jestem bardzo zadowolona :)

Ines

sobota, 21 września 2013

Lakierowo :)

Witajcie Kochani, 
wreszcie zrobiłam porządek w lakierowym pudełeczku a przy okazji mały przegląd tego co tam się uzbierało:)


Nie mam bardzo dużo lakierów, moje ulubione marki to Anny, i tych jest najwięcej, Essie i ostatnimi czasy rozkochana jestem w lakierowych cudakach Guerlain :) 

ANNY:


Świetna jakość i ogromniasta gama kolorów, stojąc przed szafą Anny mam zawsze największy problem;)
Lakiery nie smużą, szybko schną i są bardzo trwałe:)




ESSIE:


Do tych lakierów nie muszę nikogo przekonywać :)

KIKO:


Świetne kolory!!! wybór wielki, jakoś dobra , gorzej z trwałością ale nie ma dramatu :)

DIOR:


Nail Glow bardzo lubię, daje fajny, naturalny efekt, ładnie nabłyszcza i daje lekki różowy odcień płytce.
Rosy Bow 355 u mnie niestety ten lakier się smuży, zbiera w nierównościach płytki... zostawiłam go , może jeszcze jakoś się z nim uporam bo kolor mi się podoba :)

Guerlain:


To moje odkrycie :D, jestem pod ogromnym wrażeniem jakości i trwałości tych lakierów :D, jedyne co mnie zasmuca to mała ilość kolorów, mam chęć jeszcze na makową czerwień i to tyle ze stałej kolekcji co mi się widzi :/
Malinka pochodzi ze stałej oferty
Fuksja winowa z limitowanej jesiennej, którą pokażę niebawem :)

Clinique:



Dobra jakość i trwałość zachęca mnie do zakupu jeszcze jakiegoś koloru, pewnie będzie to róż:)

Panny Migotki - OPI , GR:


Gdyby nie problem ze zmywaniem tych migotek, co mnie do szału doprowadza;) miałabym ich więcej i częściej bym nimi urozmaicała mani :)
Póki co tyle mi wystarczy :)

Pielęgnacja :


Mico Cell, Essie - top coat, baza pod lakier, nawilżająca odżywka
Bardzo dobre produkty, chociaż  top coat Essie wymieniam na Orly, ale o tym ostatnim też jeszcze napiszę :)

A Wy macie swoje ulubione lakierowe marki?
Wpadł Wam w oko któryś z pokazanych u mnie ?


* nie wiem co blogger wymyślił ale jakoś zdjęć mnie dobiła....

Przyjemnego weeka:)
I.