dziś kolejna odsłona moich KIKOwych zakupów :)
Nabyłam 4 lakiery , o dziwo tylko jeden w odcieniu różu :) , pozostałe to kolory, których mi brakowało w lakierowej kosmetyczce :)
Nie miałam jeszcze okazji przetestować wszystkich :(
Zaczęłam swoją przygodę z lakierami KIKO od koloru, którego jakoś do tej pory unikałam , nie wiem w sumie czemu ... Szarości na pazurkach u kogoś mi się zawsze podobały a u siebie nie mogłam się nigdy zdecydować , no ale w końcu zakosztowałam...
Niestety nie są opisane nazwą tylko numerkiem :)
Szarak o numerku 381 KIKO w roli głównej :
Lakier zamknięty jest w buteleczce o pojemności 11ml
Lakier bardzo dobrze się rozprowadza , nie smuży, jedna grubsza warstwa spokojnie wystarczy do dobrego krycia, ja na odżywkę Micro Cell nałożyłam dwie cienkie warstwy i topik Essie to go :)
Nie jest to typowy letni kolorek ale spodobał mi się i chwilę posiedzi :)
Cena w Austrii za jedną sztukę 2,5 Euro :) powiem Wam, że za takie pieniądze grzech nie wziąć :)
Wzięłam kilka na próbę , nie miałam wcześniej z firmą do czynienia , ale już żałuję , że nie wrzuciłam do koszyka więcej:(
Na prawdę dobre lakiery , przy codziennych pracach domowych , plus praca około 8h w rękawiczkach nie podziało mi się nic prócz równomiernego starcia końcówek, żadnych odprysków...
Ja nie trzymam dłużej jednego koloru jak 3 dni więc nie powiem czy tydzień wytrzyma ale ma ku temu predyspozycje z pewnością :)
Jakoś i cena świetne !
Jak będę miała okazję to dokupię sobie jeszcze kilka innych kolorów:)
A jakie są Wasze doświadczenia z firmą i Jej lakierami ?
Dużo dobrego słyszałam na temat piasków ale to zmywanie mnie przeraża...
Miłego początku tygodnia :)
Ines